Wydanie: PRESS 09-10/2024
Ta wojna się nie skończy
Ze Zbigniewem Parafianowiczem, dziennikarzem „Dziennika Gazety Prawnej”, rozmawia Mariusz Kowalczyk
24 lutego 2024 roku, czyli w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, byłeś w Kijowie. Szczęście czy dziennikarski nos?
Miałem reporterskie szczęście. Niby racjonalnie zakładałem, że jeżeli wojna wybuchnie, to po olimpiadzie w Pekinie, lecz jednocześnie pół świata przekonywało, że atak na Ukrainę to absurd.
Ja przed inwazją przez kilka tygodni jeździłem po całej Ukrainie, ale szybko kończyły mi się tematy. Bo ile razy można pisać, że nikt tam nie spodziewa się wojny, a co najwyżej zaostrzenia sytuacji w Donbasie.
Tak było. Ludzie mówili, że najwyżej może dojdzie do uderzenia Rosjan na Zaporoże, bo będą chcieli wybić sobie korytarz lądowy na Krym. Albo ewentualnie do próby poszerzenia stanu posiadania na Donbasie.
Dzień przed inwazją spotkałem się z delegacją prezydenta Andrzeja Dudy w Pałacu Maryjskim w Kijowie. Powiedzieli mi wtedy, że będzie wojna i tłumaczyli, że z tego powodu nie przylecieli do Kijowa samolotem. Informacje mieli od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który miał powiedzieć do Dudy: „Niewykluczone, że widzimy się po raz ostatni”. Robiło się więc dramatycznie.
A Ty?
Miałem już wykupiony bilet na pociąg z Kijowa do Charkowa, wynajęty tam samochód i hotel. Podpytywałem polską delegację, jak oceniają różnice między Charkowem a Kijowem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Powiedziano mi, że Charków leżący niedaleko rosyjskiej granicy to będzie absolutna czarna dziura, a Kijów mniejsza. Musiałem wybierać. Wydawało się, że nadchodzące wydarzenia w Charkowie mogą wyglądać spektakularnie, ale historia będzie się działa w Kijowie. Doszedłem do wniosku, że trzeba obserwować, czy Zełenski zostanie w Kijowie, czy ucieknie. A jeśli ucieknie, to czy miasto zostanie poddane. Czy Rosjanie przywiozą kogoś w teczce na jego miejsce, a jeśli tak, to kogo. Uznałem więc, że wyjeżdżanie do Charkowa będzie nierozsądne.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter